W ramach pilotażu, przy ulicy Ogrodowej stanął już pierwszy z dwóch punktów przeładunkowych. Projekt miał wystartować w poniedziałek, 16 grudnia, jednak konieczne okazały się dodatkowe prace nad poprawą bezpieczeństwa dostarczonej wraz z elektronicznymi zamkami rowerów aplikacji na urządzenia mobilne.
- Mamy wyznaczone koperty o długości 10 metrów, więc bez problemu zmieści się nawet dłuższy dostawczak. Na jej końcu na specjalnym miejscu będzie zaparkowany rower, na który będzie można przeładować towary. Dostawca będzie miał godzinę na rozwiezienie towarów - wyjaśnia Marcin Wójcik z Zarządu Transportu Publicznego.
Zdaniem Adama Łaczka, aktywisty rowerowego, takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują na zachodzie.
- Oczywiście rowerem nie przewieziemy wszystkiego, ale mniejsze dostawy, np. do sklepików czy restauracji mogą być realizowane bez przeszkód. W Holandii firma DHL ma własną flotę takich rowerów, na które paczki są przeładowywane z "samochodów matek" - relacjonuje.
Polecany artykuł:
Kolejny punkt przeładunkowy miał być zlokalizowany przy ul. Rybaki, jednak ze względu na remont ul. Krakowskiej i mostu Piłsudskiego ZTP musiało zrewidować swoje plany. Obecnie jednostka opracowuje projekt tymczasowej stacji przy ul. Sebastiana.
Marcin Wójcik informuje, że pilotaż potrwa do sierpnia 2020 roku. Ma on dać odpowiedź na pytanie czy przyjęty kierunek działania ZTP jest słuszny, a także zebrać informacje i sugestie od samych zainteresowanych.
Pięć rowerów cargo, o ładowności do 80 kg kosztowało 113 tys złotych. Urzędnicy przekonują, że cena ta nie jest wygórowana, zwłaszcza, ze rowery te wspomagane są silnikiem elektrycznym.