Niedziela, godz. 7:46
Przypomnijmy - dwóch grotołazów utknęło w najgłębszej i najdłuższej jaskini w Polsce - Wielkiej Śnieżnej. Ma ona niespełna 24 kilometry długości i ponad 800 metrów głębokości. Poszukiwani znajdują się oni w korytarzu na głębokości 500 metrów i są odcięci przez wodę. Wcześniej było z nimi jeszcze dwóch innych grotołazów, ale zdołali oni wydostać się na powierzchnię i wezwać pomoc.
Problemem grotołazów nie są rany, lecz woda, która nie pozwala im się wydostać. Jeżeli utrzyma się pogoda bezopadowa - wówczas może opaść sama.
W trwającej od kilkunastu godzin akcji ratowniczej bierze udział Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Niestety nie ma kontaktu z pierwszymi dziewięcioma ratownikami.
Jak podał portal rmf24.pl, w niedzielę (18 sierpnia), w godzinach porannych śmigłowiec przetransportował na miejsce kolejnych 11 ratowników.
Niedziela, godz. 12:46
Do akcji włączyli się również przedstawiciele Państwowej Straży Pożarnej.
- O 5.30 otrzymaliśmy prośbę od TOPR aby wesprzeć ich działania ratunkowe. Strażacy prowadzą działania wspierające TOPR. Będą zabezpieczać, przygotowywać możliwość wejścia ratowników TOPR do miejsca, gdzie utknęli grotołazi - powiedział portalowi rmf24.pl kapitan Bogusław Szydło z PSP.
W drugim rzucie zadysponowano kolejnych strażaków również z JGR 3w Krakowie. Zabrali oni ze sobą specjalistyczny sprzęt. Kapitan Szydło podkreśla, że służby są przygotowane na wysłanie kolejnych sił. - Dotarcie do tych osób zajmie ok. 6-8 godzin - informuje Ditta Kicińska, dr nauk o Ziemi, geolog, speleolog i przewodnicząca Komisji Taternictwa Jaskiniowego Polskiego Związku Alpinizmu w rozmowie z RMF FM.
Niedziela, godz. 13:05
- Ze względu na długi czas przebywania grotołazów w ekstremalnych warunkach, istnieje poważna obawa o stan ich zdrowia - czytamy w komunikacie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Czekamy na kolejne informacje! Do sprawy będziemy wracać na portalu ESKA INFO Kraków.
Niedziela, godz. 14:01
Niestety wszystko wskazuje na to, że będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość. - Musimy się przygotować do długotrwałych działań. Będziemy potrzebować dni lub nawet tygodni - mówi naczelnik TOPR, Jan Krzysztof.
Ratownicy muszą wykonać szereg skomplikowanych działań pirotechnicznych. Akcja jest bardzo trudna i wymaga niezwykłej staranności.
Niedziela, godz. 19:24
Jak przekazał naczelnik TOPR Jan Krzysztof - szanse przeżycia grotołazów są bardzo małe. Wciąż nie ma kontaktu z poszukiwanymi. Istnieje bardzo duże zagrożenie hipotermią. Grotołazi najprawdopodobniej nie mają na sobie odzieży, która spełniłaby funkcje ochronne.
Akcja będzie kontynuowana nocą. Bierze w niej udział co najmniej 26 osób. Kolejnych informacji spodziewamy się ok. północy!