Policja szybko znalazła właściciela

Psy rozszarpały owce. "Trzy dni po nich płakałem"

2025-03-16 7:13

W ubiegłym tygodniu do obory jednego z gospodarstw w Maruszowej na Podhalu zakradły się dwa psy. Same otworzyły łapą drzwi. Od razu wpadły do zagrody. Ich ataku nie przeżyły w sumie 33 owieczki. Jak się okazało psy przyszły z sąsiedniej miejscowości z Zaskala. Policjanci szybko ustalili kto jest och właścicielem.

Zakradły się do zagrody i rozszarpały owce

Psy zakradły się do obory, gdzie mieszka stado owiec. Jak mówi ich właściciel, drzwi były zamknięte.

Psy zagryzły owce w Maruszowej

Musiały je łapą otworzyć, to są bardzo mądre zwierzęta. Od razu pobiegły do drugiej zagrody i tam się zaczęło – mówi góral.

Potem było już tylko gorzej. W sumie padły 33 owce, w tym małe jagniątka. – Trzy dni po nich płakałem, piękne były – mówi w rozmowie z SuperExpressem.

Gospodarzowi udało się schwytać jednego z psów. – Ten husky to nawet nie był agresywny, atakował drugi, a potem szybko uciekł – dodaje.

Policjanci dość szybko szybko namierzyli właściciela sprawców pogromu. Zrobili to dzięki...mikrochipowi, który miał husky. Na nim były zapisane dane wraz z numerem telefonu właściciela. Mężczyzna rozpoznał swojego psa. Policjantom tłumaczył, że uciekł mu w nocy. Drugi zdążył wrócić do domu przed przyjazdem funkcjonariuszy. Mężczyzna został ukarany mandatem 250 złotych.

– Przyjął mandat karny i zobowiązał się do zadośćuczynienia pokrzywdzonemu za jego stratę – poinformowało biuro prasowe policji. 

Psy zagryzły owce w Maruszowej
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki