Zbliża się długi weekend. Zakopane będzie świecić pustkami?
Na przełomie maja i czerwca wielu z nas będzie mieć długi weekend. Popularne miejscowości turystyczne w Polsce czekają na turystów. Tak jest m.in. w Zakopanem. Górale jednak martwią się o prawdopodobne pustki w miejscach noclegowych. Do długiego weekendu pozostało mniej niż dwa tygodnie, a mimo to lista rezerwacji w wielu miejscach świeci pustkami. Jak informuje "Wirtualna Polska" w wielu miejscach zapełniona jest ledwie połowa miejsc. W przeszłości sytuacja była zgoła inna. Czyżby winna była pogoda? - Rok temu o tej porze mieliśmy już komplet. Dziś zarezerwowane mamy 40 miejsc, to będzie może połowa. Ludzie nie dzwonią, może odstrasza ich pogoda. Ma być deszczowo - mówi pani Jadwiga z pensjonatu "Marysieńka" w rozmowie z WP.
Problemem dla górali staje się nie tylko długi weekend przy okazji Bożego Ciała, ale również wakacje. W polskie góry ruszają wówczas tysiące turystów. - Nie mamy nie tylko rezerwacji na długi weekend, ale na wakacje też jeszcze pusto. Normalnie już były rezerwacje i na czerwiec i lipiec. Teraz pojedyncze miejsca są u nas zajęte - opowiada pani Maria z "Misia".
- Ludzie się obrazili może na górali, ja nie wiem. Jak rezerwują to na góra dwa, trzy dni, a nie jak kiedyś po tygodniu, dwa tygodnie nawet brali turyści. Teraz to takie krótkie wypady raczej z tego, co widzę. No załamani jesteśmy, co tu dużo mówić - dodaje kobieta. Czyżby turyści rzeczywiście "obrazili się" na górali, a może Polaków zwyczajnie nie stać na tydzień lub więcej pobytu w Tatrach?
Dziennikarze "Wirtualnej Polski" sprawdzili, ile kosztuje długi weekend w Zakopanem dla czteroosobowej rodziny z dwojgiem dzieci. Średnio należy zapłacić 700-100 zł za trzy noclegi bez wyżywienia. Ze śniadaniem jest to już koszt ok. 1200 zł. Kolejne udogodnienia to kolejny wzrost cen. Hotelu z basenem i dodatkowymi atrakcjami to już wydatek rzędu 2000 zł. Niektóre ceny dochodzą nawet do 6000 zł! Pamiętajmy jednak, że oprócz pieniędzy na hotel, trzeba mieć też środki na atrakcje, obiady i kolacje.
Górale martwią się o puste miejsca, jednak Elżbieta Agata Wojtowicz, prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, tłumaczy w rozmowie z WP, że długi weekend przypadający przy okazji Bożego Ciała nigdy nie był czasem, kiedy to turyści tłumnie ruszają w góry. Jej zdaniem nie wszystkich stać na to, aby wyjeżdżać w każdy dłuższy weekend. - Często już ludzie myślą o dłuższych urlopach, wakacjach. Nie każdy ma budżet, by wyjeżdżać na każdy weekend. Jednak hotelarze mówią, że tych rezerwacji przybywa - powiedziała Wojtowicz. Szefowa Tatrzańskiej Izby Gospodarczej zwraca też uwagę na turystów, którzy do Tatr mają niedaleko i mieszkają na południu Polski, w innych regionach. Im kilkudniowy pobyt w górskim hotelu nie jest potrzebny, a obecność takich turystów bardziej odczuwają restauratorzy niż hotelarze. Na dłuższe pobyty w długie weekendy w polskich górach decydują się np. Słowacy, chcący porównać różnice między Tatrami słowackimi a polskimi.
Agata Wojtowicz zwraca uwagę, że hotelarze starają się rozwijać, aby zadowolić turystów. - Właściciele decydują się na inwestycję w saunę lub jacuzzi. Starają się oferować nowości - mówi.
Turyści pokochali Bieszczady. Ceny jak w Tunezji lub Turcji
Tłoczno ma być natomiast w Bieszczadach. Tam wolnych miejsc na długi weekend na przełomie maja i czerwca nie było w wielu hotelach już przed majówką. Niektóre hotele i domki mają rezerwacje nawet do września. Co z cenami? Czteroosobowa rodzina z dwojgiem dzieci za trzy noce w bieszczadzkim domu zapłaci 600-800 zł. 200-300 zł trzeba dołożyć za pensjonat. Hotele z dużą ilością atrakcje, jak np. SPA czy sala zabaw dla dzieci to już koszt od 2000 zł do nawet 6000 zł. To więcej niż wakacje all inclusive w Tunezji czy Turcji na okres 4-5 dni.
CZYTAJ TEŻ: Arabowie szaleją w Zakopanem! "Oddają auta w opłakanym stanie"
Źródło: WP