Do zdarzenia doszło w czwartek, 8 sierpnia po godzinie 11:30, gdy funkcjonariusz Oddziału Prewencji Policji w Krakowie - sierż. szt. Piotr Zając, przejeżdżał radiowozem przez ulicę Młyńską.
W trakcie przejazdu zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Wówczas z jego autem zrównał się samochód marki suzuki. Policjant odruchowo zerknął na sąsiedni pas ruchu i zauważył, że siedzący za kółkiem białego suzuki 40—letni mężczyzna, jest bardzo blady i spocony.
Kierowca zareagował na spojrzenie funkcjonariusza i pomachał mu ręką, a następnie osunął się na kierownicę. Policjant natychmiast zjechał na pobocze i podbiegł do stojącego przed pasami auta. Jak się okazało, mężczyzna był nieprzytomny, a na tylnym siedzeniu jego samochodu, w dziecięcym foteliku, siedziała przerażona 4-letnia dziewczynka.
Sierż. szt. Piotr Zając bez zwłoki zaczepił przechodniów, by zadzwonili po karetkę i pomogli mu ratować kierowcę. Ci stanęli na wysokości zadania i wsparli go w akcji ratunkowej. Funkcjonariusz uspokoił też płaczącą dziewczynkę, od której dowiedział się, że jej tata zmaga się z ciężką alergią na jad owadów. Niestety w samochodzie nie było leku przeciwwstrząsowego.
W oczekiwaniu na załogę karetki policjant udzielił nieprzytomnemu pierwszej pomocy przedmedycznej, ale już po kilku minutach 40-latka przejęli ratownicy, którzy dzięki prawidłowemu rozpoznaniu, wybudzili kierowcę i ustabilizowali jego stan zdrowia.
Wybudzony mężczyzna stwierdził, że użądlił go owad, który wleciał przez szybę samochodu, przez co prawdopodobnie doznał wstrząsu anafilaktycznego.Wraz z załogą pogotowia udał się na szczegółowe badania. 4-letnia córka trafiła pod opiekę mamy.