- 16 czerwca policjanci otrzymali informację, że dzień wcześniej jakiś mężczyzna wyniósł z kościoła drewnianą skarbonę, która znajdowała się przy figurze Matki Bożej. Zgłaszający relacjonował, że około 40-letni mężczyzna wszedł do kościoła i skierował się prosto w stronę figury Matki Bożej. Pochylił się, jednak nie po to by klęknąć, ale podnieść drewnianą skarbonę. Wcześniej nią potrząsnął i ze skarboną pod pachą wyszedł z kościoła - informuje małopolska policja.
Policjanci szybko ustalili, że sprawcą tego zdarzenia jest 35-letni mężczyzna. Zastali go na ulicy Kazimierza Wielkiego, a ten widząc funkcjonariuszy zaczął uciekać w przeciwnym kierunku. Po zatrzymaniu mężczyzna przyznał się do kradzieży skarbony i wskazał policjantom miejsce w którym ją porzucił.
Skarbona znajdowała się nad brzegiem rzeki Biała. Tam też 35-latek wyłamał jej zamek i zabrał z niej, jak twierdził, kilka złotych. Gdy funkcjonariusze udali się we wskazany rejon, pod mostem kolejowym nad brzegiem rzeki znaleźli czarny worek, a w nim skradzioną skarbonę.
By tego było mało, w trakcie wykonywania czynności z zatrzymanym, policjanci zarzucili mu również kradzież laptopa o wartości 3400 zł. Takie zgłoszenie miało miejsce 21 maja i już wtedy policjanci wykonywali czynności z 35-latkiem. Jednak dopiero w trakcie przesłuchań dotyczących kradzieży skarbony mężczyzna przyznał się do popełnienia obu tych przestępstw. Za popełnione przestępstwa kradzieży z włamaniem oraz kradzieży grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Zobacz TO WIDEO: