Zrzucanie woreczków z wodą na głowy przechodniów czy wylewanie pełnych wiader na podróżujących tramwajem może się źle dla nas skończyć. Warto znać granice takiej zabawy.
Zdarzało się, że oblewający zalali swoim ofiarom telefon. Można też wyobrazić sobie, że ktoś uciekając przed oblaniem wpadnie pod samochód. Śmigus-dyngus może się więc skończyć popełnieniem wykroczenia czy nawet przestępstwa.
Zobacz też >>> Tak kiedyś obchodzono święta Wielkanocne [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
- Zaczynamy od naruszenia nietykalności cielesnej. Wlewając wodę do pojazdów tez jesteśmy sprawcami wykroczenia. Jeżeli straty wyrządzone naszym czynem będą znaczne, to też mówimy o przestępstwie. Można nawet zniszczyć w środku samochód jeśli ma drobną tapicerkę - mówi Waldemar Forysiak z wrocławskiej straży miejskiej.
Kiedy nasza zabawa w śmigus dyngus zamieni się w chuligański wybryk to musimy się liczyć z karą grzywny do 500 złotych, czy nawet ograniczenia wolności.