O pojemnikach poinformował Grzegorz Bryniarski, leśniczy z TPN na Facebooku. Mężczyzna pokazuje las w okolicy Morskiego Oka i tajemnicze srebrne pojemniki, które skryte są w trawie i zaroślach. Okazuje się, że to szczepionka przeciw wściekliźnie, która jest zrzucana z samolotów.
- Drodzy turyści! Jak będzie kiedyś spacerować w naszym parku narodowym albo w jakimkolwiek lesie w Polsce, na grzybach i możecie zauważyć takiego małego, okrągłego śmiecia. Wygląda jak jednorazowe opakowanie po śmietance do kawy. To szczepionka przeciw wściekliźnie. Takie pojemniki zrzucane są z samolotu - mówi Bryniarski.
I zaznacza, że przynętą dla zwierząt ma być specjalny zapach, dzięki któremu zwierzę przegryza pojemnik, a substancja przeciw wściekliźnie wnika do jego organizmu. Dla własnego bezpieczeństwa nie należy dotykać pojemników ani ich zabierać. Co prawda, nie stanowią one zagrożenia, ale może znajdować się na nich ślina zwierzęcia, które może być chore na wściekliznę.