Morderstwo w Spytkowicach. Kiedy ekstradycja Mirosława M.?
Przypomnijmy, że do makabrycznej zbrodni w jednym z domów jednorodzinnych w Spytkowicach pod Wadowicami doszło 3 kwietnia. 54-letni Mirosław M. brutalnie zamordował siekierą matkę i siostrę, a następnie uciekł. Mimo pościgu nie udało się mężczyzny zatrzymać, ale zgodnie z przewidywaniami śledczych, zbiegł on do Niemiec. Został zatrzymany 7 kwietnia w miejscowości Nadrensse.
Mirosław M. trafił do niemieckiego aresztu, ale 54-latek nie trafi od razu przed oblicze polskiego wymiaru sprawiedliwości. W Niemczech bowiem rusza dopiero procedura ekstradycyjna.
- Prokuratura Generalna we Frankfurcie nad Menem prowadzi postępowanie ekstradycyjne przeciwko 53-letniemu obywatelowi Polski, który został zatrzymany 7 kwietnia w powiecie Hersfeld-Rotenburg we wschodniej Hesji. Zastosowany został Europejski Nakaz Aresztowania wydany przez Sąd Okręgowy w Krakowie – powiedział portalowi wp.pl Nils Lund, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej we Frankfurcie nad Menem.
Sprawa trafiła teraz do Wyższego Sądu Krajowego, który musi zastosować areszt ekstradycyjny. Jeśli WSK zdecyduje o dopuszczalności ekstradycji, ruszy postępowanie ekstradycyjne. - Jego dokładny czas trwania i przebieg zależy w dużej mierze od indywidualnego przypadku. Postępowanie ekstradycyjne może trwać kilka tygodni lub nawet miesięcy – tłumaczy na łamach wp.pl rzecznik niemieckiej prokuratury.
Jak widać, sprawiedliwość dosięgnie Mirosława M. dopiero za jakiś czas. Tymczasem mieszkańcy Spytkowic wciąż nie mogą pogodzić się z tym, co się stało. Zamordowane kobiety – 73-letnia Stasia i 48-letnia Ela – były bardzo lubiane w lokalnej społeczności.