Dla zabawy wezwał policję do rzekomo chorej matki
Wcześnie rano w Wigilię (24 grudnia) policjanci z komisariatu w Jordanowie otrzymali telefon z prośbą o pomoc od 36-letniego mężczyzny. Wsparcia rzekomo wymagała 65-letnia matka dzwoniącego, która - według jego relacji - miała problemy z oddychaniem. Po dotarciu na miejsce funkcjonariusze stwierdzili, że 65-latce nic nie dolega, za to w dużo gorszym stanie znajduje się jej syn. Niedyspozycja nie była jednak spowodowana chorobą, lecz nadużyciem alkoholu. Nadmierne spożycie napojów wyskokowych sprawiło, że mężczyzna postanowił dla żartu wezwać mundurowych. Tłumaczył przy tym, że zadzwonił po służby, bo... "lubi do nich dzwonić i po to one są". W sprawie nieodpowiedzialnego żartownisia wszczęto postępowanie, które może zakończyć się nałożeniem kary grzywny, ograniczenia wolności lub aresztu.
PRZECZYTAJ: Wjechała w fiata po pijaku! Przerażający wypadek w Krakowie
Policja przypomina, że niepotrzebne zaangażowanie jakichkolwiek służb jest wykroczeniem. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która realnie potrzebuje pomocy.