Czarne chmury zawisły nad krakowską hutą pod koniec ubiegłego roku. Pracownicy od wielu miesięcy alarmowali o problemach ArcelorMittal i obawiali się najgorszego. Wielki piec i stalownia w krakowskiej hucie miały zostać wyłączone we wrześniu. W lipcu spółka poinformowała o odłożeniu tej decyzji w czasie. Według szacunków kombinatu, wyłączenie części surowcowej oznaczałoby kłopoty dla około tysiąca dwustu pracowników.
W sieci wciąz pojawiały się informacji o kolejnych datach wygaszenia wielkiego pieca. Przedstawiciele spółki za każdym razem dementowali jednak te informacje. Jeszcze w październiku Sylwia Winiarek, rzeczniczka hutniczego giganta wiadomość o wyłączeniu części surowcowej w krakowskiej hucie nazwała "plotką".
Ostatecznie zapadła decyzja o wygaszeniu wielkiego pieca. Teraz władze kombinatu zmieniają swoją decyzję.
- Decyzja o ponownym uruchomieniu instalacji wynika z konieczności dostarczenia półproduktów do huty ArcelorMittal w Gandawie w Belgii, gdzie rozpocznie się remont wielkiego pieca, a także z konieczności uzupełnienia strat produkcyjnych w zakładach ArcelorMittal Europe - wyjaśnia Marc De Pauw, dyrektor generalny ArcelorMittal Poland.
Firma zakłada, że ponowne uruchomienie wielkiego pieca i stalowni w Krakowie będzie miało miejsce w połowie marca, choć ostateczna data będzie zależała od czasu potrzebnego na przygotowania.