Siostry Benedyktynki oferują nie tylko pyszną rybkę ale wraz z nią swoją modlitwę! Po karpia od mniszek ustawia się coraz dłuższa kolejka. Przyjeżdżają nie tylko miejscowi i stali klienci. Coraz więcej chętnych, zwabionych sławą pysznego karpia, przyjeżdża z odległych miejscowości województwa.
– Nasze ryby karmimy pszenicą, a w tym roku udało nam się wyhodować wyjątkowo duże egzemplarze – mówi nam siostra Antonina.
– Karp to najważniejsza potrwa wigilijna. Ryba musi być dorodna i z porządnej hodowli, bo inaczej potrwa nie będzie smaczna – mówi nam pani Stefania Dziadowicz ( 67 l.), którą spotkaliśmy w kolejce po rybkę od zakonnic. Karp ze Staniątek faktycznie taki jest! Oprócz ryb siostry oferują pyszne serniczki, przetwory. Oczywiście domowe, własnej roboty i miody. Także naturalne. To wszystko w ramach dorocznego kiermaszu świątecznego. Wpływy z niego zasilą skromny budżet zakonny.
– Zapraszamy do naszego opactwa po królewskie karpie. Ryby pochodzą ze stawów znajdujących się przy klasztorze, w których prowadzona jest ekologiczna hodowla karpi, karmionych pszenicą i kukurydzą. Dzięki temu są bardzo smaczne i maja już wyrobioną dobra markę. Ryby można nabywać w naszym opactwie od poniedziałku do soboty w godzinach od 9.00 d 16.30 – zapraszają Benedyktynki.
Udało nam się dowiedzieć, że podczas wieczerzy wigilijnej w klasztorze jest serwowany karp smażony.
– To mój ulubiony, karp smażony – mówi nam siostra Antonina.