Carlos "Carlitos" Lopez dwoma trafieniami zapewnił Wiśle prym w Krakowie. Drużyna z Reymonta przez większość meczu miała jednak pod górkę. Obie bramki padły w ostatnich minutach meczu, a druga z nich kilkadziesiąt sekund przed końcem przepisowego czasu. To po osłabieniu składu Pasów, który w 75 minucie stracił Kamila Pestkę. Ten musiał zejść z boiska po faulu na Patryku Małeckim i drugiej żółtej kartce.
Sam Małecki surowo ocenił grę swojego zespołu: - Na pewno jesteśmy na siebie źli, przez 70 minut podporządkowaliśmy swoją grę warunkom stawianym przez Cracovię. Mecz nie był ładny, ale nie ma ładnych spotkań derbowych. Każdy musi zostawić serce na boisku, niezależnie od tego, dla której drużyny gra. Ważne, że zaczęliśmy grać swoją piłkę w końcówce i stworzyliśmy dobre sytuacje.
I rzeczywiście, mecz przebiegał długo pod dyktando Cracovii, dla której w 26 minucie trafił Piątek. Drużyna z Kałuży po przegranej zajmuje 14 miejsce w tabeli Ekstraklasy, której przewodzi Wisła.