Przypomnijmy, kilka tygodni temu kocurek został ciężko raniony przez swojego właściciela tylko za to, że instynktownie połasił się na plaster boczku. 57-latek w akcie zemsty postanowił obciąć kotu język! Ciężko ranny zwierzak dosłownie w ostatniej chwili trafił pod opiekę weterynarzy. Kocurek otrzymał cios w główkę, miał przecięte łapki i obcięty język. Przeszedł trwającą trzy godziny operację ratującą życie. Groziła mu również amputacja łapki.
Kotek otrzymał imię Pandek i wciąż przebywa pod opieką Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, dochodząc do siebie po ogromnych cierpieniach fizycznych i potężnej traumie. Jak zaznaczają jego opiekunowie, jego stan zdrowia wciąż jest nienajlepszy, jednak są pełni optymizmu.
"Rokowania nadal są bardzo ostrożne, perystaltyka jelit jest spowolniona i niestety kotek gorączkuje. Podawane są mu kroplówki. Prosimy o to co zawsze - ciepłe myśli i kciuki za Pandusia"
- pisali w miniony weekend na Facebooku przedstawiciele KTOZ.
Kolejne dni nie przyniosły przełomu, jednak lekarze przypominają, że kotek przeszedł poważną operację, co ma ogromny wpływ na jego obecny stan i samopoczucie.
"Jesteśmy po kontrolnym USG. Panduś czuje się dzisiaj lepiej, nie gorączkuje, je. W nocy nawet się bawił. W dalszym ciągu jednak rokowania są ostrożne i Wasze ciepłe myśli nadal są na wagę złota. Pamiętajmy, że Panduś przeszedł bardzo poważną operację"
- czytamy w kolejnym wpisie z wtorku.
Kotek znajduje się pod profesjonalną opieką. W oczekiwaniu na jego powrót do zdrowia najważniejsze jest pozytywne myślenie i optymizm.
Potrzebne są również środki na leczenie, Dlatego każdy, kto chciałby wesprzeć leczenie Pandka, może przekazać datek na konto KTOZ: 83 2030 0045 1110 0000 0390 3540, wpisując w tytule przelewu "Dla Pandka".