Zaatakował wypoczywających na Zakrzówku. 17-latek trafił do szpitala
Do ataku na Zakrzówku doszło 10 lipca około godziny 21. Jak wynika z pierwszych ustaleń 17-latek wraz ze znajomymi udali się na kąpielisko. W pewnym momencie mieli do nich podejść "kibice", którzy wykrzykiwali różne hasła. Kiedy jeden ze znajomych chłopaka się podniósł dostał w twarz. W tym momencie 17-latek stanął w obronie kolegi i oddał napastnikowi. W tym czasie inny znajomy odprowadził koleżanki w bezpieczne miejsce.
- Kiedy użyli gazu łzawiącego, zacząłem uciekać. Wtedy za mną pobiegł mężczyzna z maczetą. Uderzył mnie w głowę i w palec. Nie przestawał bić, ale jakoś uciekłem i wskoczyłem do wody - przekazał w rozmowie z TVN24.pl, 17-latek.
Zakrwawionego chłopaka z wody wyciągnęli koledzy. To oni wezwali pomoc. 17-latek został przetransportowany do szpitala z urazem głowy i ręki. W szpitalu przeszedł operację, niestety lekarzom nie udało się uratować kciuka lewej ręki.
Krakowska policja prowadzi postępowanie w tej sprawie.