Walka z wszawicą w szkołach nie jest dziś prosta. Kłopot stanowi badanie głów uczniów, które niegdyś było bardzo powszechne. - Ja twierdzę, że ten problem powinien być dokładnie uregulowany, tak jak lata wstecz, kiedy wszawica była chorobą zakaźną i nie trzeba było żadnych zgód na sprawdzanie czystości głowy. Jakiś czas temu choroba ta została wyłączona spośród chorób zakaźnych. Wobec powyższego, problem pozostał, a nie ma konkretnych uregulowań prawnych. W dzisiejszej dobie na wszelkie zabiegi czy działania trzeba mieć zgodę rodziców - mówi reporterowi Radia ESKA Jacek Szarek, dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 30.
Polecany artykuł:
Sanepid nie może zrobić wiele. - My jako inspekcja sanitarna nie mamy delegacji do tego, aby w tym kierunku działać. Możemy tylko edukować: zarówno rodziców, jak i kierownictwo szkół - mówi Jacek Żak.
W niektórych szkołach rodzice zaakceptowali regulaminy określające postępowanie w razie występowania wszawicy. Niedawno głos w sprawie zabrał także rzecznik praw dziecka, wystosowując list do dyrektorów szkół i przedszkoli. Podkreślał, że zgoda rodziców na objęcie dziecka opieką, jest równoznaczna z wyrażeniem zgody na dokonanie przeglądu czystości głowy dziecka. Dyrektorzy szkół obawiają się jednak działań na własną rękę. - Najlepiej, żeby to zostało uregulowane przepisami prawa przez ministerstwo zdrowia w porozumieniu z ministerstwem edukacji - uważa Jacek Szarek.
Czytaj też:
>>> Zaginął 34-letni Piotr. Ostatnio był widziany na krakowskim Kazimierzu [RYSOPIS]
>>> Pijani mężczyźni wskoczyli do rzeki: Po wyjściu z wody nie mogli się ruszać. Ratowali ich policjanci
Posłuchaj materiału Kuby Paducha, reportera Radia ESKA: