Historią Janka żyło całe Podhale. Utalentowany, 17-letni piłkarz klubu Wierchy Lasek w lutym 2017 roku miał straszny wypadek. Zabrakło mu kilkudziesięciu sekund, by uniknąć potraceniu przez samochód podczas przechodzenia przez jezdnię. Już niemal wchodził na chodnik, gdy uderzyło w niego jadące auto, powodując poważne obrażenia. Janek zapadł w śpiączkę. Rokowania były złe, obawiano się nawet, że po obudzeniu, o ile w ogóle nastąpi, nie będzie mógł chodzić i będzie niewidomy.
Młody sportowiec trafił do kliniki „Budzik”, w której, po 6 miesiącach terapii, odzyskał przytomność. Początkowo jeździł na wózku inwalidzkim. Po półtora roku od tragicznego wypadku Janek wstał z wózka, zaczął samodzielnie chodzić, mówić i odzyskał wzrok.
Wytrwała rehabilitacja dała wyśmienite rezultaty w dochodzeniu do zdrowia. Janek wiedział, że zawodowym piłkarzem już nie zostanie, ale jego stan był na tyle dobry, że mógł lekko trenować swój ukochany sport.
Niestety, na początku maja nadeszły tragiczne wieści. - Ze smutkiem żegnamy naszego kolegę, niegdyś zawodnika naszej drużyny, ale nadal wiernego kibica. Do tej pory przychodził od czasu do czasu na treningi i starał się wrócić do swojego ukochanego sportu. Janek uległ wypadkowi 6 lat temu i dzielnie walczył aby od nowa odzyskać sprawność. Żegnaj Janku, zobaczymy się w sektorze „niebo” – napisały Wierchy na swoim profilu na Facebooku.
Janek odszedł we śnie, w nocy 30 kwietnia. Jego pogrzeb odbył się w czwartek, 4 maja. Miał 24 lata.