W czwartek, 9 lipca sąd rejonowy wydał wyrok w sprawie wypadku drogowego z udziałem byłej premier Beaty Szydło oraz kierowcy fiata seicento Sebastiana Kościelnika. To młody kierowca został uznany winnym zdarzenia, ale sąd dopatrzył się również wątpliwości dotyczących zachowania kierowcy BOR-u.
Jak opisał portal tvn24.pl, do prokuratury wpłynął wniosek o zbadanie zgodności z prawem zachowania kolumny rządowej przejeżdżającej wówczas przez Oświęcim. Zgodnie z ustaleniami sądu pojazdy tej kolumny miały wyłączone sygnały dźwiękowej, a równocześnie łamały przepisy drogowe (między innymi wyprzedzały na podwójnej ciągłej), czego w takim wypadku nie wolno im było robić. Na razie prokuratura zwróciła się do sądu o uzupełnienie zawiadomienia, ponieważ jej zdaniem jest ono zbyt ogólne.
- We wniosku sądu nikt personalnie nie został wymieniony. Sąd napisał zawiadomienie dość enigmatycznie. Jest ono jednozdaniowe. Zwrócimy się o uzupełnienie: o jakie czyny i o które osoby chodzi. Wystąpimy ewentualnie o dołączenie do zawiadomienia uwierzytelnionych materiałów, na podstawie których sąd zwrócił się o prowadzenie postępowania – powiedziała portalowi tvn24.pl prokurator rejonowa w Oświęcimiu Grażyna Pniak.