Wypadek autobusu w Krakowie. 24-letni Marek M. usłyszał zarzut
Prokuratura zdecydowała w sprawie kierowcy osobówki, który wymuszając pierwszeństwo doprowadził do poważnego wypadku miejskiego autobusu w Krakowie. 24-letni Ukrainiec Marek M. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób. Za ten czyn grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Zarzut może być jednak zmieniony w przypadku, gdyby zmarła którakolwiek z osób z poszkodowanych w wypadku. Wówczas sprawcy grozi do 8 lat więzienia.
Przypomnijmy, że w wypadku ucierpiało kilkanaście osób. Trzy osoby ciężko ranne zostały przetransportowane do szpitali w Krakowie (Uniwersyteckiego, im. Rydygiera i Żeromskiego), a jedna ciężko ranna do szpitala w Olkuszu. 13 pozostałych trafiło do kilku krakowskich szpitali. 2 osobom pomocy udzielono na miejscu.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Bożek-Michalec przekazała PAP, że kierowca przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia, okazał skruchę i przeprosił. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policji, zakazała opuszczania kraju i zatrzymała paszport.
Jeden ze świadków zdarzenia nagrał pierwsze chwile po dramatycznym wypadku. Na wideo widać spontaniczną reakcję wielu (choć niestety nie wszystkich) ludzi, którzy rzucili się na pomoc poszkodowanym. Wideo znajduje się poniżej.
Kontaktu z osobami pomagającymi w akcji ratowniczej szuka prezydent Krakowa Aleksander Miszalski. W mediach społecznościowych zamieścił on post z apelem o pomoc w odnalezieniu bohaterów pomagających poszkodowanym.
- Szukam kontaktu z osobami, które pomagały poszkodowanym w wypadku na skrzyżowaniu alei Róż z ul. Rydza-Śmigłego.Będę wdzięczny za pomoc i udostępnienie postu - napisał na FB prezydent Krakowa.
