Do wypadku doszło w niedzielę, 16 stycznia, w godzinach porannych. Rannego turystę wołającego o pomoc przypadkowo usłyszał ratownik pełniący dyżur nad Morskim Okiem. Po godzinie 8:00 ratownik wybrał się na patrol w rejonie Czarnego Stawu pod Rysami i tam usłyszał wołanie o pomoc docierające z okolic Wielkiego Wołowego Żlebu. Na miejscu odnalazł turystę, który upadając z okolic Buli pod Rysami doznał ciężkich obrażeń ciała, m.in. głowy, twarzoczaszki, kręgosłupa i kończyn.
Czytaj też: Ratownicy znaleźli tylko plecak. Polak poszedł w góry i przepadł bez śladu. Ważny apel!
Na miejsce zdarzenia przyleciał śmigłowiec. Znajdujący się na jego pokładzie ratownicy udzielili rannemu pierwszej pomocy i przetransportowali go do zakopiańskiego szpitala.
To już kolejny wypadek w ciągu ostatnich kilku dni. W Tatrach panują bardzo trudne warunki turystyczne. W sobotę, również na szlaku na Rysy, turysta spadł po oblodzonym zboczu kilkaset metrów. Poszkodowanego z złamaną nogą, ranami głowy i potłuczeniami przewieziono śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala.
Czytaj też: Turyści w żałobie. Nie żyje Maria Helena Gowin, prawdziwa legenda Hali Lipowskiej