Pierwsze zdarzenie miało miejsce we wtorek, 21 maja. Po godzinie ósmej do TOPR zadzwonił pracownik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który dostrzegł plecak leżący pod północną ścianą Świnicy. Sprawdzono okoliczne schroniska i okazało się, że do Murowańca nie powrócił na noc obywatel Ukrainy.
Jak się okazało, mężczyzna był niestosownie ubrany i wyposażony do panujących zimowych warunków - relacjonują ratownicy TOPR-u. Po godzinie 9 w rejon Świnicy wystartował śmigłowiec, z pokładu którego dostrzeżono ciało mężczyzny. Ustalono, że zmarł on w wyniku upadku z wysokości, a zwłoki przetransportowano do Zakopanego.
Czytaj też >>> Policjanci nie będą już mili. To zalecenie Komendy Głównej!
Z kolei mnóstwo szczęścia mieli turyści, którzy zsunęli się po stromych śniegach na zboczach Rysów. Do zdarzenia doszło w sobotę, 25 maja, gdy pięcioro Ukraińców schodziło z Rysów związanych liną. W wyniku poślizgnięcia i utraty równowagi wszyscy zsunęli się po stromych śniegach o prawie pół kilometra i zatrzymali się poniżej Buli. Na miejsce udał się śmigłowiec z górskimi ratownikami na pokładzie.
Po udzieleniu koniecznej pomocy medycznej czworo rannych przetransportowano do szpitala. - Jak się okazało mimo posiadaniu raków i czekanów, turyści zaczęli zsuwać się już spod Przełączki pod Rysami, pokonując prawie 500 m deniwelacji. Mieli sporo szczęścia, że po drodze nie uderzyli w skały - relacjonują tatrzańscy ratownicy.