Wypożyczył luksusowe BMW za 150 tysięcy na lewy dowód, a potem je podpalił?

2019-10-31 22:16

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie zatrzymali 25-latka, który posłużył się danymi innej osoby przy zawarciu umowy o wypożyczenie BMW. Dwa dni później pojazd spłonął. Mężczyzna trafił do aresztu, a policjanci wciąż badają tę tajemniczą sprawę.

Jak wynika z policyjnego śledztwa, 27 lipca oszust zawarł umowę na wypożyczenie BMW, posługując się przy tym dowodem osobistym i prawem jazdy innej osoby. Dwa dni później pojazd doszczętnie spłonął na leśnej polanie w gminie Świątniki Górne, najprawdopodobniej w wyniku podpalenia. Wartość strat oszacowano na kwotę bliską 150 tysięcy złotych.

Policja wszczęła dochodzenie. Śledczy przeprowadzili szereg czynności w tej sprawie i ustalili kto tak naprawdę stoi za wypożyczeniem pojazdu. Okazał się nim 25-letni mieszkaniec Krakowa. Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu w czwartek, 24 października.

- W jego lokum policjanci znaleźli dowody osobiste i prawa jazdy wydane na różne nazwiska. Dokumenty te były ukryte w pudełku po telefonie komórkowym. W trakcie przeszukania mieszkania kryminalni zabezpieczyli też wiele innych przedmiotów i podejrzanej dokumentacji - relacjonują małopolscy policjanci. 

Śledczy przedstawili 25-latkowi zarzuty oszustwa, podszywania się pod inną osobę i posłużenia się cudzymi dokumentami tożsamości, przy czym czynu tego dopuścił się w warunkach recydywy. Mężczyzna był już wcześniej karany za popełnienie podobnych przestępstw, za które odsiedział karę pozbawienia wolności. Decyzją sądu  podejrzany trafił na trzy miesiące do aresztu i tym razem grozi mu surowsza kara, do 12 lat pozbawienia wolności.

Sprawa jest rozwojowa. Śledczy weryfikują czy to 25-latek podpalił pojazd i ustalają motywy jego działania i czy w ten sam sposób oszukał inne wypożyczalnie pojazdów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki