Kurs jak z najczarniejszego koszmaru. Klient zaatakował taksówkarza nożem
Sądowy finał znalazła sprawa wstrząsającego ataku na taksówkarza pod Grybowem (powiat nowosądecki). Jak przypomina "Gazeta Krakowska", do bandyckiej napaści doszło w maju zeszłego roku. Jej ofiarą padł 62-letni mężczyzna, który do samochodu wsiadł w zastępstwie swojego zięcia. Przeżył taki koszmar, że na zawsze pożegnał się z zawodem taksówkarza! Wszystko przez 20-letniego klienta, w przeszłości karanego już za wchodzenie w konflikt z prawem. Młody mężczyzna na rynku w Grybowie uczestniczył w spotkaniu towarzyskim przy alkoholu. Następnie 20-latek wsiadł do taksówki razem z dwiema znajomymi, ale one szybciej opuściły pojazd, dlatego nie mogły go powstrzymać przed popełnieniem okropnego przestępstwa. Gdy kurs się zakończył, taksówkarz wystawił klientowi rachunek, lecz 20-latek zamiast zapłacić, wyciągnął nóż i zaczął zadawać ciosy 62-latkowi. Na szczęście był pijany, dlatego pokrzywdzony zdołał się obronić i nie doszło do tragedii. Ostatecznie taksówkarz uciekł z samochodu w kierunku zabudowań. Udało mu się nawet wezwać pomoc, lecz agresywny bandzior ruszył za nim w pościg i nie odstąpił od zamiaru pozbawienia go życia. Napastnika odstraszyło dopiero szczekanie psa, dobiegające z pobliskiej posesji oraz głośne wołanie o pomoc przez 62-latka. Sprawca zbiegł, ale przybyli na miejsce zdarzenia policjanci szybko do złapali. Mundurowi znaleźli również nóż, którym posługiwał się 20-latek.
Młody bandyta prawomocnie skazany za usiłowanie zabójstwa. Apelacja odrzucona
Jak podaje "GK", Sąd Okręgowy w Nowym Sączu skazał 20-latka na karę 8 lat pozbawienia wolności za usiłowanie zabójstwa. Po wyjściu z zakładu karnego bandyta nie będzie również mógł zbliżać się do pokrzywdzonego przez 10 lat. Adwokat oskarżonego wniósł odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. W uzasadnieniu podnosił, że... 20-latek przeprosił swoją ofiarę, a w więzieniu ulegnie tylko dalszej demoralizacji. Obrona wnosiła o złagodzenie wyroku do 2 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny nie przyjął jednak argumentacji adwokata i podtrzymał wyrok pierwszej instancji, tym samym czyniąc go prawomocnym.