21 ratowników TOPR brało udział w akcji sprowadzania spod Pośredniej Turni turysty, który pomimo wyjątkowo niesprzyjających warunków pogodowych poszedł w góry z 8-letnim dzieckiem. Na szlaku zastał ich huraganowy wiatr oraz gęsta mgła. Nie byli w stanie samodzielnie wrócić z wycieczki, dlatego wezwali pomoc za pośrednictwem aplikacji Ratunek.
- Już po godzinie od zgłoszenia na miejsce dotarł pierwszy ratownik pełniący dyżur na Kasprowym Wierchu, który odnalazł turystę wraz z dzieckiem na zachodniej grani Pośredniej Turni. W bardzo silnym wietrze, udało mu się znieść dziecko nieco poniżej grani gdzie przygotował prowizoryczny biwak w celu ochrony przed wiatrem. Oboje ratowanych było mocno wychłodzonych i niezdolnych do schodzenia nawet w towarzystwie ratownika - opisują na Facebooku ratownicy TOPR.
Niezbędne okazało się przygotowanie ciepłego posiłku oraz napojów. Dopiero wówczas turysta był w stanie ruszyć w drogę powrotną. Dziecko natomiast transportowano w noszach SKED. Po dotarciu do dolnej stacji wyciągu w Kotle Gąsienicowym dalszy transport do Murowańca był możliwy przy pomocy sanek ciągniętych przez skuter, skąd samochodem przetransportowano poszkodowanych do zakopiańskiego szpitala. Historia mogłaby mieć znacznie gorsze zakończenie, gdyby nie błyskawiczna akcja ratowników TOPR.
Toprowcy przypominają, jak niebezpieczne jest lekceważenie trudnych warunków w górach. Turyści planujący wyprawę powinni być odpowiednio przygotowani pod względem posiadanego sprzętu oraz doświadczenia pozwalającego ocenić własne zdolności bezpiecznego powrotu ze szlaku.
- Ponownie apelujemy do wszystkich odwiedzających Tatry aby wycieczki dostosowywać do panujących warunków oraz możliwości uczestników. Silnie wiejący wiatr powoduje znaczne obniżenie temperatury odczuwalnej. W takich warunkach oczekiwanie na pomoc może trwać nawet kilka godzin i doprowadzić do poważnych konsekwencji! - napisali na Facebooku ratownicy.