- Zbliża się termin komisji lekarskiej córki, dlatego chciałam skserować dokumenty. Z kartki na drzwiach przychodni dowiedziałam się, że placówka jest zamknięta, a dokumentacja jest w innym miejscu. Niestety ta firma ma tylko pięć stron kartoteki, w dodatku jest to zapis badań z 2011 roku - mówi matka niepełnosprawnej dziewczynki.
Zobacz koniecznie >>> Niesamowite zdjęcia! Z Krakowa było widać Tatry [GALERIA]
- To co otrzymaliśmy trafiło do naszego archiwum. Raczej w kopertach nie było więcej dokumentacji, są to koperty cienkie i widać kiedy są rozepchane. bo jest w nich dużo dokumentacji. Mogło być tak, że ktoś kartotekę kserował, jeszcze jak przychodnia istniała i po prostu nie schował wszystkich dokumentów tam gdzie powinny leżeć. Takie przypadki się często zdarzają - mówi Piotr Kowalski z firmy Archi-Krak, która transportowała dane z przychodni.
Czytaj też >>> Małopolska: W tych zawodach szukają pracowników. Tu bez problemu znajdziesz pracę! [GALERIA]
Po naszej interwencji, sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Pacjenta, który próbuje ustalić gdzie są zagubione dokumenty. - Dokumentacja medyczna podlega szczegółowej ochronie, zagubienie danych to poważne naruszenie praw pacjenta. Ta sprawa jest bardzo skomplikowana, trzeba ustalić, w którym momencie doszło do zagubienia dokumentacji - mówi Paweł Grzesiewski z biura Rzecznika Praw Pacjenta.
Posłuchaj materiału Łukasza Miłoszewskiego: