Przerażająca zbrodnia w Krakowie. Aleksandra S. zapłaciła mężowi za zabicie kochanka
Prokuratura Rejonowa Kraków-Prądnik Biały skierowała do krakowskiego sądu okręgowego akt oskarżenia przeciwko małżeństwu: Aleksandrze i Adrianowi S. Śledczy zarzucają im zabójstwo Erwina P., którego zwłoki odnaleziono we wrześniu zeszłego roku, w pobliżu torów kolejowych przy ul. Chełmońskiego w Krakowie. Ciało było wręcz zmasakrowane. 27-latek miał liczne obrażenia zadane nożem w klatkę piersiową i twarz. Zdaniem śledczych Erwin P. zginął, bo jego kochanka, z którą miał zresztą dziecko, znudziła się nim i chciała się go pozbyć ze swojego życia. W tym celu wynajęła swojego męża - Adriana S., zlecając mu zabójstwo konkubenta. Warto zaznaczyć, że Aleksandra była w trakcie rozwodu z Adrianem S., jednak parze nie przeszkadzało to we wspólnym zaplanowaniu morderstwa. Zapłatą za życie Erwina P. miała być kwota wynosząca tysiąc złotych. Niemniej szokujący od motywu jest opis tej zbrodni.
- Krytycznego dnia konkubina pokrzywdzonego zwabiła go w ustronne miejsce w rejonie ulicy Chełmońskiego i tam Adrian S. zaatakował mężczyznę zadając mu ciosy nożem, a gdy ten upadł przez co najmniej 20 minut kopał i uderzał pięściami pokrzywdzonego, zadając też ciosy nożem. Odniesione obrażenia doprowadziły do zgonu pokrzywdzonego. Sprawcy następnie ukryli zwłoki w zaroślach - informuje Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
Po zbrodni Aleksandra zachowywała się niezwykle cynicznie. Zamordowanemu Erwinowi P. wysyłała SMS-y z troskliwymi pytaniami o jego nieobecność w domu. Tak chciała zmylić śledczych i oddalić od siebie ewentualne podejrzenia o udział w zbrodni. Nie zadbała jednak o wyczyszczenie mieszkania. Tam funkcjonariusze znaleźli między innymi zakrwawione buty, pocięte karty SIM oraz artykuły spożywcze, które odpowiadały zakupom widniejącym na paragonach znalezionych w miejscu ujawnienia zwłok. Zakupy te zrobił przed śmiercią Erwin P. Z kolei Adrian S. został zatrzymany przez policjantów w pociągu. W trakcie przeszukania mężczyzny zabezpieczono między innymi nóż i pieniądze w kwocie ponad 700 złotych, które były pozostałością kwoty otrzymanej od żony za zabicie jej kochanka.
Jaka kara grozi krwawemu małżeństwu?
Prokuratura zakwalifikowała czyn dokonany przez Aleksandrę oraz Adriana S. jako zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Oskarżonym grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Przyjęta przez śledczych kwalifikacja (art. 148 §2 pkt 1) sprawia, że w przypadku uznania winy skazani usłyszą wyrok pozbawienia wolności w wymiarze nie krótszym niż 12 lat. Dolna granica kary jest więc o połowę wyższa niż w przypadku zabójstwa w typie podstawowym (art. 148 §1). Adrian S. i Aleksandra S. nie przyznali się do winy.