- Widzicie jak to się skończyło, prosiłam was o pomoc! - powiedziała do policjantów Karolina, gdy ją aresztowali. Zaszczuta kobieta nie wytrzymała kolejnej awantury z pijanym małżonkiem. Wszystko działo się na oczach małych dzieci pary, 4-letniej Martynki i 2-letniego Alana. Karolina i Marcin wzięli ślub 4 lata temu. Mąż wprowadził się do domu rodzinnego żony. Wkrótce na świecie pojawiła się ich córka. Karolina pracowała jako ogrodnik. A Marcin?
- Pił jeszcze jako młody chłopak. Najczęściej można było go spotkać pod sklepem z piwem w ręku - mówią mieszkańcy Przybysławic. Marcin był ślusarzem, pracował, ale nałóg z czasem całkiem odebrał mu zdrowy rozsądek.
- Nagminnie jeździł pijany autem, często wytaczał się z samochodu - mówią nam sąsiedzi rodziny.
Opowiadają, ze pijany mąż często wszczynał domowe awantury. Karolina najpierw się wstydziła i znosiła znęcanie. Potem zaczęła szukać pomocy.
- Była u matki Marcina, była na policji. Raz nawet go zamknęli ale po kilku godzinach wypuścili - opowiada nam Danuta Dąbek (78 l.), najbliższa sąsiadka rodziny.
- Karolina wielokrotnie uciekała do mnie przed pijanym mężem, awanturował się, widziałam ją pobitą. To było straszne - opowiada nam.
Karolina była wspaniałą matką, Dzieciom starała się zapewnić wszystko co najlepsze.
- Miały zabawki, świeże owoce, mimo, że mąż przepijał pieniądze, ona zawsze dbała o dzieci - mówią nam we wsi.
Teraz zostały same, zaopiekowała się nimi siostra Karoliny ale strasznie tęsknią za mamą.