Zabójstwo w barze na Sławkowskiej w Krakowie. Dawidowi Ż. "coś" kazało strzelać do Piotra B.
W lutym w barze przy ulicy Sławkowskiej w Krakowie doszło do scen jak z koszmaru. W biały dzień Dawid Ż. zabił strzałem w głowę pracownika budowlanego Piotra B. Mężczyźni nie znali się wcześniej i nie mieli ze sobą żadnego żadnego zatargu. Postrzelony 32-latek nie miał żadnych szans na przeżycie, zmarł na miejscu zdarzenia. Ofiar miało być więcej, ponieważ Dawid Ż. celował jeszcze do Leszka Ś., lecz jego pistolet marki Big Sauer kal. 9 mm zaciął się i nie wypalił. Po zatrzymaniu Dawid Ż. początkowo odmawiał złożenia zeznań, a nawet podpisania dokumentacji z przeprowadzonych z nim czynności. Od początku istniały wątpliwości co do jego poczytalności, tym bardziej że już wcześniej leczył się psychiatrycznie. W końcu wyznał śledczym, że "coś" kazało mu strzelić w kierunku Piotra B. Nie miał żadnego motywu, by pozbawić życia nieznanego mu pracownika budowlanego.
Dawid Ż. uniknie odpowiedzialności karnej? Opinia biegłych
Opinia biegłych potwierdza pierwotne przypuszczenia o niepoczytalności Dawida Ż. To oznacza, że prowadzone przeciwko niemu śledztwo prawdopodobnie zostanie umorzone, a mężczyzna nie będzie mógł odpowiadać karnie za swój czyn. Sąd będzie mógł natomiast przymusowo umieścić go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.