- Zaczął wyrywać mi telefon z ręki, wyrywać torebkę. Przyparł mnie do okna, nie miałam możliwości wyrwać się w jakikolwiek sposób. Potem włożył mi rękę między uda, pod płaszcz - opowiada Ala. - Na szczęście dwóch studentów stanęło w mojej obronie - dodaje.
- Pewnego dnia wracałam ze szkoły w biały dzień. Wsiadłam do autobusu 194 przy Biprostalu. Autobus był strasznie zatłoczony. Stałam obok starszej osoby. Miała ze sobą kulę, wydawało mi się że jest to inwalida. Starszy mężczyzna zaczął mnie obmacywać. Gdy zapytałam co robi, zaczął uciekać, a na następnym przystanku wysiadł - opowiada Zosia.
Kilka opisów podobnych sytuacji pojawiło się niedawno na fanpage'u Platforma Komunikacyjna Krakowa. O sprawie pisaliśmy między innymi tutaj. Już wtedy policja mówiła nam, że nie otrzymała żadnych zgłoszeń dotyczących takich zdarzeń. Do tej pory wciąż nic się nie zmieniło - do funkcjonariuszy nadal nie dotarła ani jedna informacja od poszkodowanych osób.
- Tego typu zgłoszeń nie mamy. Bardzo nad tym ubolewamy. Chciałabym zaapelować do kobiet, które przeżyły tego typu zdarzenie w autobusie, tramwaju czy innych miejscach - mówi nadkom. Katarzyna Cisło z małopolskiej policji. - Jeżeli ja tego nie zgłoszę, to ofiarą tego człowieka będzie kolejna pani, dziewczyna, a może nawet dziecko - dodaje.
Pomocne dla kobiet mogą się okazać kursy samoobrony. Bezpłatnie organizuje je straż miejska. Na ul. Dobrego Pasterza w Krakowie takie kursy odbywają się przez cały rok.
Czytaj też: Policja szuka groźnego przestępcy! Nagroda za informację to 20 tysięcy złotych
Posłuchaj materiału Kasi Kasprzyk, reporterki Radia ESKA: