Budda to król polskiego Youtube'a. Zaczynał na zmywaku, teraz ma miliony złotych
Dzisiaj Kamil Labudda "Budda" jest prawdziwym królem polskiego Youtube'a. Jego kanał subskrybuje ponad 2 miliony osób, a filmy wrzucone w ostatnich 12 miesiącach, które nie mają miliona wyświetleń można policzyć na palcach jednej ręki. To nie oznacza jednak, że życie Buddy od początku było usłane różami. W dniu 18. urodzin został wyrzucony z domu przez matkę. Z kolei ojciec był alkoholikiem i zmarł przedwcześnie jako bezdomny. Sam Budda też nie był święty. Będąc jeszcze młokosem dostał kuratora, który usiłował go "zmotywować" do nauki oraz groził mu, że może trafić do ośrodka wychowawczego. O przydzielenie kuratora poprosiła matka Buddy, która nie dawała sobie z nim rady.
Jako nastolatek Budda próbował szczęścia za granicą. Jak wielu Polaków wyjechał do Anglii, gdzie pracował na zmywaku. Los odmienił się za sprawą motoryzacyjnej pasji twórcy internetowego. To właśnie ona pozwoliła mu zbić fortunę i rozpocząć głośne akcje charytatywne, jak wsparcie domu dziecka w miejscowości Długie na Podkarpaciu.
"PS" podliczył influencera. Suma pieniędzy, które oddał innym przyprawia o zawrót głowy
O dokładne wyliczenie sumy pieniędzy, które Budda oddał innym ludziom pokusił się "Przegląd Sportowy". Warto wspomnieć, że influencer angażuje się zarówno w akcje pomocy przeznaczone dla konkretnych ludzi, jak i wspiera fundacje prowadzące szerszą działalność. Przykładem są choćby jego darowizny na WOŚP. W tym roku przebił samego siebie. Przebrany za staruszka obdarował wolontariuszy sumą 100 tysięcy złotych. Budda organizuje też loterie z niezwykle cennymi nagrodami. Uczestnicy muszą jednak wykupić los na loterię, więc w tym przypadku trudno mówić o działalności dobroczynnej. "Przegląd Sportowy" oszacował, że w różnych formach Budda przekazał innym ludziom łącznie 7,1 mln zł.
To kwota, od której może się zakręcić w głowie, zwłaszcza że początki internetowej działalności Buddy nie wskazywały na to, by był on zainteresowany pomocą ludziom. Kilka lat temu zorganizował zbiórkę na karmę dla zwierząt i stwierdził, że swoje zasięgi na Youtube będzie wykorzystywał wyłącznie w celu poprawienia losu czworonogów ze schroniska.
Polecany artykuł: