Michał Z. zadał pokrzywdzonemu co najmniej 5 ciosów nożem. Spowodował u niego ranę ciętą okolicy skroniowo-jarzmowej, rany klatki piersiowej oraz ranę barku lewego. W trakcie przesłuchań, podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składnia wyjaśnień. Za ten czyn grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności lub dożywotniego pozbawienia wolności.
Michał Z.
- Jak ustalono pokrzywdzony wynajmował w marcu 2018 roku mieszkanie na jednym z krakowskich osiedli, w którym mieszkał wspólnie z właścicielką oraz inną kobietą. W mieszkaniu tym często organizowane były libacje alkoholowe, w których uczestniczyły różne osoby, w tym również oskarżony Michał Z. W dniu 8 marca. około godziny 7:00 rano oskarżony wraz z innym nieustalonym mężczyzną weszli do mieszkania, w którym znajdował się pokrzywdzony, który prowadził rozmowę telefoniczna z dyspozytorem medycznym. Po wejściu do mieszkania, Michał Z. podszedł do pokrzywdzonego i zaczął zadawać mu ciosy przyniesionym przez siebie narzędziem, a następnie uciekł zabierając je ze sobą. Moment zadawania ciosów został zarejestrowany na nagraniu rozmowy prowadzonej przez pokrzywdzonego z dyspozytorem medycznym - informuje rzecznik prasowy PPO, Janusz Hnatko.
To nie pierwsza sprawa Michała Z.
Michał Z. wraz z 34-letnim Szymonem Z. w październiku 2017 roku okradli jeden ze sklepów na os. Teatralnym w Nowej Hucie. Zabrali wtedy kilka butelek wódki o łącznej wartości 173,97 złotych. Gdy pracownik ochrony próbował ich zatrzymać, Michał Z. zaczął grozić mężczyźnie użyciem maczety, którą miał przy sobie:
- Kiedy pokrzywdzony wystawił rękę, chcąc odebrać skradzione przedmioty, mężczyzna podniósł ponad głowę rękę, w której trzymał maczetę, a następnie zamachnął ostrzem w kierunku niego. Trzymając maczetę, powiedział do pokrzywdzonego, by ten się od niego odczepił. W tym czasie, drugi z mężczyzn zaczął podchodzić do pokrzywdzonego z tyłu i sięgając ręką pod wierzch swojej odzieży, wywołał u pokrzywdzonego przekonanie, że także on posiada niebezpieczne przedmioty. Wystraszony zachowaniem mężczyzn pokrzywdzony wrócił pośpiesznie do sklepu, po czym niezwłocznie powiadomił o zdarzeniu policję - opisuje rzecznik prasowy PPO, Janusz Hnatko.
Polecany artykuł:
Czytaj też: Kraków wprowadza nocną prohibicję w Starym Mieście
Funkcjonariusze policji po krótkim pościgu dokonali zatrzymania podejrzanych. W trakcie przesłuchania obaj oskarżeni przyznali się do kradzieży, lecz zaprzeczyli, aby używali maczety lub kierowali groźby wobec pokrzywdzonego pracownika ochrony. Za te czyny grozi im kara od roku do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Czytaj też: Kraków: Atak nożownika na Prokocimiu. Mężczyźnie zadano ranę kłutą
Zobacz TO WIDEO: