W piątek (23 lipca) pojawiła się pierwsza informacja o zaginięciu młodego małżeństwa spod Bochni. Na profilu Stowarzyszenia Oaza Spokoju Zielona Mila pojawił się dramatyczny post zawierający informacje, że Michał i Ola od tygodnia mają wyłączone telefony, a ostatnie miejsce, gdzie byli, to jezioro w Zabierzowie Bocheńskim. O okolicznościach zaginięcia szeroko pisaliśmy TUTAJ. Siostra Oli dopiero po tygodniu zgłosiła na policję zaginięcie dziewczyny. Na stronie Komendy Powiatowej Policji w Bochni pojawił się komunikat o poszukiwaniach wraz z dokładnym rysopisem. Michał S. oficjalnie nigdy nie był zaginiony.
Sprawdź najnowsze informacje w sprawie: Zaginięcie, którego nie było. Ola zanim zniknęła uprawiała marihuanę
Tymczasem w niedzielę wieczorem poszukiwania zostały zakończone. Rodzina poinformowała śledczych, że Ola się z nią skontaktowała. Według relacji siostry, Ola przebywa za granicą i nic jej nie jest.
Czyżby Ola i Michał celowo zerwali kontakt z rodziną i bliskimi i faktycznie nagle wyjechali za granicę? Dla znajomych pary wydaje się to bardzo dziwne, bo wcześniej nie zostawiali swoich psów bez opieki. Czyżby los porzuconych zwierząt, które przygarnęli był im obojętny? Dlaczego nie zareagowali, gdy w sieci pojawił się komunikat o ich zniknięciu? Na razie nie znamy odpowiedzi na te pytania. Jak nam się nieoficjalnie udało dowiedzieć, zniknięcie Oli i Michała może mieć związek z konfliktem w rodzinie dziewczyny.