W Zakopanem chcą zdalnych lekcji
Władze samorządowe Zakopanego podjęły decyzję, żeby do 28 września dzieci uczyły się w trybie zdalnym. W stolicy polskich Tatr trwa jeszcze sezon turystyczny, co wiąże się z zagrożeniem rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa. Magistrat zarządził więc, że dla bezpieczeństwa uczniów lepiej będzie odłożyć o miesiąc powrót do sal lekcyjnych. Zgodę na takie rozwiązanie miał wydać sanepid, tymczasem Małopolskie Kuratorium Oświaty twierdzi, że nic nie wie o takim zezwoleniu i sprzeciwia się wprowadzeniu nauczania zdalnego zamiast stacjonarnego.
Kurator mówi: "nie"
Jak informuje portal tvn24.pl, weto postawiła Barbara Nowak, kierująca małopolskim kuratorium. Twierdzi ona, że kontaktowała się z wojewódzkim oraz powiatowym sanepidem. Służby sanitarne miały ją przekonywać, że nie wydawały żadnej zgody na wprowadzenie nauczania zdalnego. Co ciekawe, ledwie trzy dni temu Barbara Nowak zapewniła w mediach społecznościowych dyrektorów szkół o "swoim pełnym wsparciu w sytuacjach kryzysowych".
Interwencja Ministerstwa Edukacji Narodowej
Głos w sprawie zabrał Dariusz Piontkowski, szef Ministerstwa Edukacji Narodowej. Poparł on stanowisko małopolskiej kurator Barbary Nowak twierdząc, że zakopiański samorząd nie miał prawa podjąć decyzji o zamykaniu szkół w całym mieście. Co więcej, gdyby władze Zakopanego nie chciały zmienić swojej decyzji o wprowadzeniu nauczania zdalnego, interwencję w sprawie ma podjąć wojewoda małopolski. Minister poinformował włodarzy polskiej stolicy Tatr, że rok szkolny w mieście powinien rozpocząć się 1 września, a nauka ma się odbywać w tradycyjny sposób.
Polecany artykuł: