Policjanci w Zakopanem muszą mierzyć się czasem z bardzo specyficznymi interwencjami. Nie inaczej było tym razem. W nocy z piątku na sobotę (7-8 maja), około godziny 2:00, funkcjonariusze zostali wezwani do jednego z pensjonatów w Zakopanem, gdzie - według zgłoszenia - miało dojść do napadu na turystów, po którym młoda kobieta miała zostać porwana. "Gdy policjanci przyjechali do pensjonatu z roztrzęsionym zgłaszającym okazało się, że nikt nikogo nie porwał, a jego partnerka jest cała i zdrowa. Ustalono, że mężczyzna wystraszył się tak bardzo w ciemnościach sylwetki właściciela pensjonatu, którego wziął za rabusia, że uciekł zostawiając ukochaną i jednocześnie informując służby o napadzie i porwaniu", przekazują mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. Cóż, tego z pewnością nikt się nie spodziewał.
Polecany artykuł: