Arabowie znowu najechali Zakopane. Zaczęli targować się z góralami
Byli mocno wyczekiwani i są. Arabowie znowu pojawili się w Zakopanem i innych miejscowościach na Podhalu. Z relacji "Gazety Wyborczej" wynika nawet, że jest ich więcej niż w rekordowym 2023 r. Niestety już nie szastają pieniędzmi tak mocno, jak przed rokiem. Prawdopodobnie podhalańska drożyzna uderzyła również w nich i mniej chętnie sięgają po zawartość swoich portfeli. Arabowie zaczęli się nawet targować z góralami.
- Ostatnio próbowałem wytłumaczyć jednej rodzinie z Abu Dhabi, dlaczego u mnie muszą zapłacić więcej za jazdę fasiągiem niż na Gubałówce. Nie potrafili zrozumieć, że tamtejsi fiakrzy wożą turystów tylko przez kilkadziesiąt minut po okolicy, podczas gdy my wozimy ich przez ponad dwie godziny po Zakopanem. Nie dali się przekonać i w końcu zrezygnowali z usług - opowiada "GW" pan Jan, jeden z podhalańskich przedsiębiorców.
Co ciekawe, Arabowie w pensjonatach... marzną w środku polskiego lata i domagają się zwiększenia temperatury w pokojach. Denerwuje to zwłaszcza właścicieli prywatnych kwater, którzy niechętnie włączają ogrzewanie, bo to naraża ich na dodatkowe koszty. Kolejną ciekawostką z pobytu gości z Bliskiego Wschodu na Podhalu jest ich nowa rozrywka, która innych turystów zupełnie nie interesuje. Poniżej dalsza część artykułu.
Drożyzna na Podhalu. Tyle trzeba wydać na jeden dzień pobytu
Ciekawa rozrywka Arabów w polskich górach. Innych turystów to nie interesuje
Arabowie w polskich górach lubią podziwiać burzową aurę. Z zaciekawieniem obserwują efektowne wyładowania atmosferyczne oraz strugi rzęsistego deszczu. Gdy zaczyna się nawałnica inni turyści uciekają do hoteli i pensjonatów, a tymczasem Arabowie zostają na zewnątrz i cieszą się na pozór niesprzyjającą pogodą. Dla nich to atrakcja, ponieważ w krajach arabskich burze i opady deszczu są zjawiskiem o wiele rzadszym niż w Europie.
- Żałujemy, że przyjechaliśmy tu latem, a nie wiosną czy jesienią. Dla nas największe są doznania, kiedy pada deszcz i grzmi na niebie. Przed chwilą mieliśmy trzecie opady w ciągu ostatnich kilku godzin, my tyle nie widujemy u siebie przez cały rok. Dziwię się, że miejscowi kryją się przed deszczem pod dachem, to przecież wtedy robi się najbardziej klimatycznie, szczególnie w górach. Można poczuć się jak w filmie - powiedział "GW" Omar z Kuwejtu.
Polecany artykuł: