Seria rozbojów w Krakowie. Bandyta strzelił do sprzedawczyni
Od końcówki stycznia do połowy lutego, na terenie Nowej Huty i Bieńczyc doszło do serii rozbojów. Za pierwszym razem zamaskowany bandyta, grożąc nożem sprzedawczyni w piekarni, wymusił na niej oddanie prawie 3 tysięcy złotych. Drugi przypadek miał miejsce w sklepie z alkoholem. Tym razem sprawcy nie poszło łatwo, ponieważ sprzedawczyni nie chciała oddać mu pieniędzy. Przestępca sterroryzował więc pracownicę bronią. Na szczęście był to tylko pistolet na gumowe kulki, jednak zaatakowana kobieta została ranna w ręce i nogi. Trzeci rozbój miał miejsce w salonie fryzjerskim w Bieńczycach, skąd mężczyzna zabrał 300 złotych. Policjanci ustalili, że za serią przestępstw stoi jedna osoba i rozpoczęli jej tropienie.
Na jednym z osiedli w Bieńczycach mundurowi zauważyli mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi sprawcy rozboju. Policjanci pojechali za podejrzewanym, który kierował się w stronę pasażu handlowego. Funkcjonariusze zatrzymali pojazd i wylegitymowali młodego mężczyznę. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że jest to 33-letni mieszkaniec Bieńczyc. Mężczyzna zapytany o rozboje zaczął się nerwowo zachowywać, nie potrafił logicznie odpowiedzieć na zadawane przez kryminalnych pytania. Następnie został poddany kontroli osobistej, która wykazała, że ma przy sobie nóż, gaz obezwładniający oraz przedmiot przypominający broń.
Młody krakowianin został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej Kraków-Nowa Huta i zastosował wobec 33-latka areszt tymczasowy na trzy miesiące. Mężczyzna odpowie za rozbój oraz uszkodzenie ciała jednej z kobiet, za co może spędzić w więzieniu nawet 12 lat.