Zapadlisko na cmentarzu w Trzebini dalej niebezpieczne. Biegły nie zgodził się na ekshumację
Biegły nie wyraził zgody na ekshumację zmarłych na cmentarzu w Trzebini, gdzie we wtorek (20 września) powstało gigantyczne zapadlisko - podaje PAP. Powodem takiej decyzji jest obawa o bezpieczeństwo osób, które miałyby pracować przy ekshumacji. Cmentarz parafialny jest obecnie zamknięty, a obszar zapadliska ogrodzony płotem z blachy wysokim na blisko dwa metry. Na obrzeżach leja zaczęły się prace mające za zadanie stabilizację gruntu. Osuwająca się ziemia pochłonęła 40 grobów, w których spoczywało 61 ciał. Nie wiadomo, kiedy będzie można naprawić szkody powstałe w wyniku katastrofy. Ciała mogą znajdować się nawet kilkanaście metrów pod ziemią. Na teren nekropolii w Trzebini nie mają wstępu osoby postronne, a rzecznik archidiecezji krakowskiej zapewnił, że szczątki zmarłych nie zostaną zbezczeszczone. Zarządcą cmentarza jest parafia rzymskokatolicka pw. Niepokalanego Serca NMP.
Rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń Wojciech Jaros poinformował PAP, że powstanie zapadliska na cmentarzu miało charakter dużo bardziej gwałtowny, niż wcześniejszych zapadlisk znajdujących się na terenie sąsiednich ogródków działkowych. W wyniku zdarzenia na nekropolii powstał lej o średnicy ok. 20 metrów i głębokości ok. 10 metrów. Poniżej dalsza część artykułu i zdjęcia z cmentarza w Trzebini.
PRZECZYTAJ: Barbara Nowak przeciwna równemu traktowaniu dzieci. "To lewacka utopia"
- My nie wiemy, czy to podłoże jest stabilne, czy jeszcze nie – czy w momencie, gdy pojawi się dodatkowe obciążenie, to znowu się nie zapadnie. (...) Jakiekolwiek wnioski o tym co i jak będzie można tam robić będzie można przedstawić dopiero po zamknięciu badań. Obecnie nikt nie wie i nie jest w stanie określić, jak przemieszcza się woda pod ziemią. Niezbędne są badania, żeby określić przede wszystkim gdzie są pustki poeksploatacyjne - przekazał PAP Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Polecany artykuł:
Skąd się wzięły szkody górnicze w Trzebini?
Kopania węgla kamiennego Siersza w Trzebini działała od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja węgla prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda.
W sierpniu 2021 r. na tutejszych ogródkach działkowych pojawiło się zapadlisko. Od tego czasu, według szacunków SRK, na terenie Trzebini kontrolowanym przez SRK, ziemia zapadła się 10 razy. W poprzednim tygodniu w pobliżu parafialnej nekropolii, na os. Gaj, w rejonie garaży i szkoły, również pojawiła się dziura. Została zabezpieczona i zakopana. SRK ma podpisaną umowę z firmą, która zakopuje powstałe zapadliska.