- W dzisiejszym świecie masa jedzenia się marnuje. Rokrocznie to 1,3 mld ton. Duży odsetek tego jedzenia marnuje się w procesie dostarczania do firm i przetwórców. Jakiś czas temu pojawiła się taka idea: czemu tego jedzenia nie wykorzystać? Freeganizm polega na tym, że wykorzystuje się jedzenie które ktoś wyrzuca, czyli żywność po dacie, która nie wygląda dobrze, może jest minimalnie nadpsuta. Tak naprawdę to jedzenie jest zazwyczaj dobre, bo daty przydatności do spożycia wyznaczane przez producentów uwzględniają duże wyprzedzenie - tłumaczy Maciek Otrębski.
Polecany artykuł:
Freeganie korzystają m.in. z jedzenia wyrzucanego przy restauracjach, supermarketach i placach targowych. Taka żywność niekoniecznie jest zepsuta. Można znaleźć wśród niej np. obite owoce, których nie wystawia się już w sklepie, czy produkty w uszkodzonych opakowaniach.
W Polsce - także w Krakowie - mamy do czynienia z freeganami, jednak taki styl życia nie jest u nas tak popularny, jak chociażby w Berlinie. - Tam wiele osób tak żyje, opierając swoje wyżywienie wyłącznie o freeganizm - mówi Maciek.
Bliska idei freeganizmu jest idea foodsharingu. Jej założenie jest proste: oddaj jedzenie, którego masz za dużo. W Krakowie przy ul. Długiej 9 rok temu powstała Jadłodzielnia. To właśnie tam możemy przynieść jedzenie, którego nam zbywa. Tutaj także możemy poczęstować się tym, co przynieśli inni.
Krakowscy freeganie mogą dzielić się swoimi przemyśleniami na facebookowej grupie "Freeganie Kraków". Jakiś czas temu powstała także inna grupa - "Kraków się dzieli". - Będziemy dzielić się jedzeniem, czasem, sprzętami i wszystkim co tylko przyjdzie nam na myśl - pisze w niej Maciek, jej założyciel.
>>> Kraków: Na Prądniku Czerwonym ktoś truje psy [AUDIO]
Posłuchaj materiału Kasi Kasprzyk, reporterki Radia ESKA: