"Zostanie pochowany w ukochanym Krakowie"
Polecany artykuł:
Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego odbędzie się najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia. Msza żałobna zostanie odprawiona w kościele św. Piotra i Pawła przy ul. Grodzkiej w Krakowie. Później kondukt przejdzie na cmentarz Rakowicki. Artysta spocznie w Alei Zasłużonych.
Zbigniew Wodecki rozpoczął swoją przygodę z muzyką w wieku 5 lat. Grał m.in. z Ewą Demarczyk i Markiem Grechutą, w zespołach Czarne Perły i Anawa. Był skrzypkiem Orkiestry Symfonicznej PRiTV oraz Krakowskiej Orkiestry Kameralnej. W latach 70. zadebiutował jako wokalista. Cała Polska zna takie przeboje artysty jak „Zacznij od Bacha”, „Izolda”, „Pszczółka Maja” albo „Chałupy”.
6 maja Zbigniew Wodecki obchodził 67. urodziny. 8 maja - kilka dni po operacji wszczepienia bajpasów - artysta doznał udaru mózgu. Później był w śpiączce. Zmarł 22 maja w jednym z warszawskich szpitali. - Żona i dzieci byli przy nim. Zostanie pochowany w ukochanym Krakowie - podano wczoraj po po południu na oficjalnej stronie artysty.
"Był zawsze duszą towarzystwa"
- Zapamiętam go jako niezwykle mile usposobionego człowieka. Od niego biła taka radość życia, otwartość na ludzi, poczucie humoru. Właściwie to był zawsze zadowolonym człowiekiem. I to się udzielało. Ludzie lubili przebywać w jego towarzystwie - wspomina Danuta Grechuta.
- Był zawsze duszą towarzystwa. Miły, dowcipny nieprawdopodobnie. Nie mogę się z tym pogodzić - mówi Wiesław Kwaśny, kolega Zbigniewa Wodeckiego z lat szkolnych.
Więcej wspomnień w materiale Ewy Sas, reporterki Radia ESKA: