Wciąż nie milkną echa tragedii, jaka wydarzyła się na Dywizjonu 303.
– To była normalna rodzina, taka jak wiele innych – mówią nam spotkani mieszkańcy bloku nr 11, gdzie doszło no tragedii. Ci, którzy znali bliżej Teresę i Mariana dodają, że ich syn Andrzej bardzo ciężko pracował. Zaczynał od zera. Na pewno ostatnie czasy, zamknięcie granic nie wpłynęło na niego dobrze. Przecież za pracą wyjeżdżał do Niemiec, a komplikacje na granicach spowodowane pandemią sprawiły, że musiał szukać zleceń w Krakowie.
Śledczy odrzucają hipotezę, że Andrzej zabił, bo chciał ulżyć matce, która opiekowała się chorym na schizofrenię starszym bratem mężczyzny. Rozważają, czy u Andrzeja R. mogło dojść do załamania, które popchnęło go do zabicia matki i targnięcia się na własne życie. Tajemnic w tej tragedii jest więcej. Dlaczego 41–mężczyzna umieścił na swoim profilu na Facebooku zdjęcie w mundurze SS–mana? Na pierwszy rzut oka może ono sugerować fascynację nazizmem. Jednak to błędny trop!
Kontrowersyjne zdjęcie zostało zrobione kilka lat temu i pochodzi z filmu o Janie Pawle II. Był on kręcony w Krakowie, a Andrzej R. brał w nim udział! Był statystą, grał gestapowca i bardzo się z tego epizodu cieszył. Mundur był pożyczony dla potrzeb filmu.
– Andrzej był dumny, że mógł wziąć udział w filmie o Papieżu. Nigdy nie fascynował go ani faszyzm ani inna zbrodnicza ideologia – mówi nam zdecydowanie osoba związana z rodziną R.
Nie można zatem doszukiwać się sensacji ani wiązać osoby Andrzeja R. z nazistami. Faktem jest natomiast, że Andrzej R. posiadał w domu dwa egzemplarze broni czarnoprochowej. To z jednej z nich zastrzelił mamę i siebie. Teraz wszystkie szczegóły zbrodni analizują prokuratorzy.