Dlaczego Małgorzata poszła do domu szwagra?
Okazuje się, że nie było to towarzyskie spotkanie, jak wcześniej się wydawało! Małgorzata G. poszła, wraz z synem Konradem, do domu szwagra, bo była zaniepokojona. Pod dom, w którym mieszkał Henryk G. podjechał samochód, wysiedli z niego mężczyźni i weszli do środka.
– Oni mieszkają w Wadowicach, przyjeżdżają tu, bo stąd pochodzi ich matka. Słyszałam, że kilka tygodni temu podobno pobili Henryka, ale on nie chciał tego zgłosić na policję, być może się ich bał – mówi nam sąsiadka rodziny.
Policjanci szukają mężczyzn, którzy przyjechali do Henryka
Policjanci z KWP w Krakowie, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej ustalają, co stało się wewnątrz domu. Na razie nie informują o szczegółach swoich działań.
Tymczasem wiadomo, że domownicy zostali pobici, a Konrad G. ( 33 l.) dodatkowo miał rany kłute na klatce piersiowej i został skrępowany. Sprawcy uciekli samochodem, ale zanim odjechali, podpalili dom.
Konrad G. ( 33 l.) ocknął się w ostatniej chwili, wyswobodził się z więzów i uciekł. Był przytomny i opowiedział śledczym, co się wydarzyło. Niestety jego mama Małgorzata G. i wujek Henryk G. nie mieli tyle szczęścia, zmarli. Dziś w Zakładzie Medycyny Sądowej odbędzie się sekcja ich zwłok. Da ona odpowiedź na pytanie, jaki był mechanizm śmierci. Czy zmarli w wyniku pobicia, czy się zaczadzili.
Funkcjonariusze cały czas poszukują mężczyzn, którzy przyjechali do Henryka G.