Zbrodnia w Stryszowie. Dwaj mężczyźni ZATRZYMANI! Ukrywali się za granicą

Zwłoki znalezione w płonącym domu

W sobotę, 5 grudnia strażacy otrzymali zgłoszenie dotyczące płonącego domu w Stryszowie (pow. wadowicki). Po ugaszeniu płomieni w budynku odnaleziono zwłoki dwóch osób: właściciela domu Henryka G. oraz jego szwagierki Małgorzaty G. Z pożaru uratował się syn kobiety - Konrad G., który opowiedział śledczym, co się wydarzyło w feralnym dniu.

Tajemnicza wizyta w domu Henryka G.

Małgorzata i Konrad G. przyszli do domu Henryka G. po tym, gdy zobaczyli na jego posesji samochód, którego obecność ich zaniepokoiła. Pasażerowie pojazdu skierowali swoje kroki wprost do gospodarza. Nie była to ich pierwsza wizyta u Henryka G. Mieszkańcy Stryszowa twierdzą, że kilka tygodni wcześniej ci sami sprawcy pobili 50-latka, który jednak nie zgłosił tej sprawy policji. Być może bał się zemsty swoich prześladowców. Konrad G. opowiedział, że on, jego matka oraz Henryk G. zostali zaatakowani przez mężczyzn, a następnie skrępowani więzami. Jemu udało się z nich uwolnić i uciec przed śmiercią w płomieniach. Miał rany kłute klatki piersiowej.

Kto zabił Henryka i Małgorzatę G.?

Prokuratura prowadzi postępowanie pod kątem doprowadzenia do śmierci dwóch osób i spowodowania pożaru. Według informacji rmf24.pl dwaj mężczyźni podejrzewani o dokonanie zbrodni zostali zatrzymani poza granicami Polski. Już na drugi dzień po zabójstwie mieli oni uciec do Holandii. Sąd wydał już w tej sprawie europejski nakaz aresztowania.