Celem projektu jest uspokojenie ruchu w centrum Kazimierza i odzyskanie przestrzeni publicznej dla pieszych i rowerzystów. Ma to sprowokować mieszkańców i przedsiębiorców do zastanowienia się nad przyszłością Kazimierza.
Pomalowanie drogi na zielono dla wielu jest jednak dziwne. - Pomysł by usunąć stąd auta jest dobry, ale ten kolor - średni - uważa mama dwójki dzieci spacerująca po Kazimierzu. - Strefa zieleni to powinny być jakieś drzewa i krzaki, a nie kawałek farby wylanej na asfalt - mówił jeden z przechodniów. - Nazwałem to dywan, ewentualnie soczysta murawa - dodaje handlarz z Placu Nowego. - Malowanie na zielono ulicy twierdząc, że jest to strefa zieleni to jest śmieszne - mówi kelnerka jednej z restauracji na Placu Nowym i dodaje - to taka przyszłościowa strefa zieleni, za jakieś trzydzieści lat jak już wszyscy powyrywają wszystkie drzewa i rośliny bo będą przeszkadzać.
Obowiązujący na części Placu Nowego zakaz wjazdu kierowcy często łamali i łamią nadal. Zielony kolor na drodze też nie wszystkim dał do myślenia i nie rozwiązał w pełni sytuacji. Często porządku pilnuje tam Straż Miejska, która zawraca kierowców łamiących zakaz.
Przypomnijmy na koniec, że to wszystko eksperyment. Tymczasowa zmiana organizacji ruchu na Placu Nowym potrwa do 6 sierpnia.
Posłuchaj materiału dziennikarza radia Eska Pawła Chudzio: