Do wypadku doszło przed godziną 8.00 rano. Po kilku minutach na miejscu byli już strażacy. - Używaliśmy hydraulicznego sprzętu, jak również poduszek wysokiego ciśnienia, które służą do przemieszczania elementów o bardzo znacznej wadze. Bardzo szybko udało się dotrzeć do tego mężczyzny, bo już po 8 minutach od momentu zgłoszenia ten człowiek został przez nas uwolniony - mówi kapitan Bartłomiej Rosiek z miejskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. Mężczyznę natychmiast przejął zespół pogotowia ratunkowego. Reanimacja 45-latka trwała ponad godzinę, nie udało się go uratować.
>>> Zobacz zdjęcia: Tragiczny wypadek na Wawelu, zginęła jedna osoba <<<
- Opinię w sprawie wypadku ma wydać Nadzór Budowlany - informuje Katarzyna Cisło z małopolskiej policji. Dopiero wtedy śledczy będą mogli powiedzieć, czy w tej sprawie można postawić komuś zarzuty. Bartłomiej Rosiek zapewnia, że w tej chwili miejsce wypadku zostało odpowiednio zabezpieczone. - To było miejsce, które umacnia pochylony wał ziemny, okalający Wzgórze Wawelskie. W tym zakresie sprawę prowadził Inspektor Nadzoru Budowlanego. Oczywiście to miejsce zostało zabezpieczone tak, aby na tę chwilę nie stwarzało zagrożenia dla przechodniów, jak również pojazdów przemieszczających się ulicą Podzamcze - mówi.
Policja przebadała pracowników budowy na obecność alkoholu we krwi. Wszyscy robotnicy byli trzeźwi.
Posłuchaj relacji kapitana Bartłomieja Rośka z miejskiej komendy PSP w Krakowie: