- Sen z powiek spędza nam to, że ulica Kordiana zostanie zamknięta od strony Łużyckiej - zauważa jeden z mieszkańców. - Jeżeli ja objeżdżam dwa kilometry do domu będąc tutaj już u zbiegu ulic Witosa i Łużyckiej, widząc swój własny dom, ja muszę dwa kilometry jeszcze objeżdżać, żeby do niego dojechać - dodaje druga mieszkanka. Mieszkańcy pytają gdzie dbałość urzędników o powietrze, kiedy skazuje się ich na stanie w korkach. Dodatkowo w okolicy wciąż powstają nowe bloki i domy.
Czytaj też: Rady dla molestowanych dzieci: "Potraktuj go z szacunkiem". Kontrowersyjny poradnik w szkołach podstawowych
Docelowo ulica Kordiana ma zostać zwężona z 6 do 5 metrów i pełnić rolę drogi dojazdowej do posesji, a nie przelotowej. Urzędnicy podkreślają też, że skrzyżowanie z ulicą Łużycką zniknąć musi z powodów bezpieczeństwa. - To połączenie, które funkcjonuje, jest zbyt blisko skrzyżowania i zgodnie z wytycznymi inżynierii ruchu musi zostać zaślepione, bo korzystanie z niego jest niebezpieczne - mówi Michał Pyclik z ZIKiT. Mieszkańcy odpierają, że do tej pory na skrzyżowaniu z Łużycką nie było żadnego wypadku. Miejski radny Jakub Seraczyn zapowiedział złożenie interpelacji w sprawie planowanego rozwiązania drogowego.
Polecany artykuł:
Urzędnicy chcieli wybudować łącznik z ulicą Tuchowską, aby ułatwić wyjazd z osiedla, jednak to rozwiązanie oprotestowali sami mieszkańcy ulicy Tuchowskiej.
Prace, które są prowadzone na ul. Kordiana, też pozostawiają wiele do życzenia - ulica jest uczęszczana zarówno przez kierowców, jak i pieszych, którzy chodzą tędy chociażby na przystanek. Problem w tym, że roboty nie są w żaden sposób odgrodzone i zabezpieczone. Dochodzi do takich sytuacji, kiedy przyjeżdża ogromny samochód i zaczyna wysypywać na ulicę żwir z naczepy, tuż obok przechodniów.
Czytaj też: Kraków: Do sieci trafiło nagranie ataku nożownika na placu Szczepańskim! [WIDEO]
Posłuchaj o konflikcie mieszkańców z ZIKiT: