To była noc z 5 na 6 kwietnia 2019 roku. Stanisław B. i Jan S. spotkali się w domu w podkrakowskich Śledziejowicach. Razem zjedli smażoną wątróbkę i pili wódkę. W czasie alkoholowej libacji doszło między nimi do awantury, w trakcie której oskarżony sięgnął po nóż i ugodził pokrzywdzonego w udo.
Polecany artykuł:
- Pokrzywdzonemu udało się wytrącić z ręki napastnika nóż, a następnie wyszedł on w kierunku własnego domu. W drodze, w wyniku upływu krwi pokrzywdzony przewrócił się. Jego ciało znaleźli nad ranem przypadkowi świadkowie, którzy wezwali pogotowie ratunkowe. Na pomoc było już jednak za późno, lekarz stwierdził zgon w wyniku wykrwawienia - informuje Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Oskarżony przyznał się do zadania ciosu nożem i przedstawił własny przebieg zdarzenia.
- Nie chciałem mu zrobić krzywdy myśmy się lubili jak bracia - powiedział Stanisław B., którego cytuje Gazeta Krakowska.
Za popełniony czyn grozi od 5 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie.