Internauci poznali Filipka, kiedy w sieci pojawiła się zbiórka funduszy na jego cel. Jego tata - Piotr Kwaśny - chciał spełnić ostatnie życzenie chłopca i móc pochować go w Polsce, obok zmarłej mamy. Aby to zrobić, musiał zebrać kilka tysięcy funtów. Internauci wykazali się wielką hojnością - na platformie crowdfundingowej JustGiving zebrano ponad 40 tysięcy.
Kilka dni temu na Facebooku pojawiło się nagranie z podziękowaniem:
Dwa dni później chłopiec zmarł.
Polecany artykuł:
Historia Filipa i jego rodziny jest poruszająca. Mama chłopca zmarła w 2011 roku. Miała mięsaka. Rok później jego tata dowiedział się o chorobie syna. Okazało się, że mały Filip ma nieuleczalną nerwiakowłókniakowatość. Wkrótce, po kolejnych badaniach, lekarze odkryli że chłopiec cierpi na białaczkę szpikową. Filip przeszedł chemioterapię, potem otrzymał przeszczep komórek macierzystych - niestety nieudany. Na początku marca tata Filipa dowiedział się od lekarzy, że jedyne co mogą jeszcze zrobić dla chłopca, to uśmierzać jego ból.
Pan Piotr również jest chory. Nie może pracować. Ma rozszczep kręgosłupa i cukrzycę. Żyje z jedną nerką. W ostatnim czasie wraz z synem mieszkał w Wielkiej Brytanii.
Zgodnie ze swoim ostatnim życzeniem, Filip ma zostać pochowany na cmentarzu w Wadowicach, obok mamy.