Sprawca podpalenia miał prawie 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kiedy zaatakował swoją żonę, w domu przebywała trójka dzieci.
37-latka trafiła do szpitala mając poparzone ponad 70 proc. ciała. W zdarzeniu ucierpiała też jej 4-letnia córka, która próbowała ratować matkę. Dziewczynka miała poparzoną rękę.
Przyczynę zgonu kobiety wykaże sekcja zwłok. Sprawcę może czekać zmiana zarzutów. Na razie mowa jest o usiłowania zabójstwa i spowodowaniu ciężkich obrażeń ciała, podpaleniu i narażenia na utratę życia i zdrowia młodocianych.