Jadwiga Smolec – Talaga była lekarką w szpitalu w Wadowicach, przyjmowała i leczyła także pacjentów w przychodniach w ościennych gminach i miasteczkach. Była endokrynologiem i diabetologiem. Miała 64 lata. Zachorowała dwa tygodnie temu.
– Była osoba niezwykle oddaną pacjentom. W trudnym i niebezpiecznym czasie pandemii z wielkim zaangażowaniem wypełniała swoje obowiązki, postrzegając zawód lekarza nie tylko jako pracę, ale przede wszystkim jako powołanie do pomocy drugiemu człowiekowi. Pełna empatii i ciepła, cieszyła się sympatią i uznaniem współpracowników, zawsze chętna do pomocy i wsparcia w każdej sytuacji. Będąc na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem poniosła najwyższą cenę. Do końca wierzyliśmy, że wygra tę walkę – napisali koledzy i koleżanki zmarłej lekarki, na profilu szpitala w Wadowicach na facebooku.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni zmarło aż jedenaście pielęgniarek w całej Polsce. Było młode, w większości bez chorób współistniejących. Wszystkie zaraziły się koronawirusem w pracy. Nie przeżyły choroby. Najmłodsza z nich miała zaledwie 40 lat. Zmarła 23 października w Zamościu. Pozostałe pielęgniarki – ofiary koronawirusa pochodziły z Zielonej Góry, Otwocka, Bystrej Śląskiej, szczecinka, Konina, Janowa Lubelskiego, Kielc, Grudziądza, Gniezna oraz Mińska Mazowieckiego.
W ostatnich dniach w Małopolsce umarł także ratownik medyczny z Tarnowa oraz kierowca karetki pogotowia z Bochni.