Pacjentka zmarła z powodu powikłań po operacji z wykorzystaniem robota chirurgicznego
Kazimierz P. uznany profesor, gwiazda ginekologii i były konsultant wojewódzki i były wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii, wkrótce zasiądzie na ławie oskarżonych.
Chodzi o największy w Polsce eksperyment medyczny z wykorzystaniem robota chirurgicznego prowadzonym w krakowskim Szpitalu na Klinach.
Małgorzata Kaczmarczyk zmarła wskutek powikłań pooperacyjnych. Kobieta w ogóle nie powinna zostać zakwalifikowana do operacji, ponieważ jej nowotwór był zbyt zaawansowany.
Zdaniem prokuratury odpowiedzialność za śmierć kobiety ponosi Kazimierz P. Prokuratura właśnie skierowała akt oskarżenia przeciwko lekarzowi. Śledczy stwierdzili, że że doszło do popełnienia przestępstw z art. 160 par. 2 kodeksu karnego oraz art. 155 kodeksu karnego, czyli narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślne spowodowanie śmierć kobiety. Operację przeprowadzono w prywatnym szpitalu, normalnie taki zabieg kosztuje około 40 tysięcy złotych, jednak placówka prowadziła program naukowo-badawczy, współfinansowany przez Unię Europejską, więc pacjentka nie musiał nic płacić.
W 2021 roku Polskie Towarzystwo Ginekologii Onkologicznej, stwierdziło, że operowanie raka szyjki macicy przy użyciu robota zwiększa ryzyko nawrotów choroby i gorszych wyników leczenia niż przy standardowej metodzie. O sprawie, jako pierwsza napisała "WP" i to właśnie po tym tekście Ministerstwo Zdrowia zażądało przerwania eksperymentu, choć sam lekarz i szpital nie mieli sobie nic do zarzucenia i nie zgodził się na publikację wizerunku ani swoich danych.
"Chciałbym skorzystać z przysługującego mi prawa do ochrony wizerunku, intymności i prywatności. W związku z czym nie wyrażam zgody na publikację danych osobowych pozwalających na identyfikację mojej osoby, nie wyrażam zgody na ujawnianie mojego wizerunku. Taka decyzja jest podyktowana tym, że absolutnie nie zgadzam się z zarzutami prokuratury" Dodał również , że "nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy jest ścigany lekarz, a po kilku latach okazuje się, że ściganie i upublicznienie jego wizerunku było największą karą, jaka go spotkała" - cytuje wypowiedź lekarza WP.